Czy dobre zdjęcia naprawdę mają wpływ na sprzedaż? Czy profesjonalna fotografia produktowa może zmienić bieg wydarzeń, gdy projekt stoi na krawędzi porażki? A może to tylko marketingowy mit, który ma skłonić Was do wykupienia sesji?
Wszystko zaczyna się w 2020 roku, dynamicznie rozwijająca się firma Hitech Sp. z o.o., sprzedajaca głównie komputery i akcesoria podejmuje decyzję o rozpoczęciu importu nowych produktów z Chin. Ich pierwszym wyborem stają się fotele gamingowe pod własną marką Ultimate Seats. Przemyślany produkt, powiązany z głównym obszarem działalności, szeroka oferta kilkunastu modeli w wielu wersjach kolorystycznych, względnie wysoka jakość towaru i 15 lat doświadczenia w sprzedaży – co mogłoby pójść nie tak?
A jednak po kilku miesiącach od wprowadzenia marki na rynek, sprzedaż stała w miejscu, magazyny były pełne, a zarząd łagodnie mówiąc był „zaniepokojony”. Co się stało?
![]() |
![]() ![]() |
Firma Hitech od lat sprzedawała laptopy i komputery, ale import z Chin był dla nich nowością. Największą przeszkodą była jakość zdjęć, którymi dysponowali. Dotąd byli przyzwyczajeni do bardzo dobrych materiałów od markowych producentów. W przypadku dostawcy z Chin, jakość materiałów rozczarowała – zdjęcia i grafiki były koszmarnej jakości, a naprędce podjęte próby zrobienia zdjęć samodzielnie spełzły na niczym.
Oferta Hitech wyglądała po prostu źle. Nie pomagało doświadczenie w sprzedaży, słowa kluczowe czy szczegółowe opisy. Klienci nie mieli pewności, co kupują – zdjęcia były nieostre, źle oświetlone, nie pokazywały istotnych detali. Ilość ujęć też była ograniczona do podstawowych: przód, tył, prawo, lewo, więc nie było widać tego o czym informował tekst. Wszystkie zalety produktu ginęły ze względu na bylejakość fotografii. Walka ceną nic nie dawała i rodziła tylko dodatkowe frustracje.
Kiedy usłyszałem o sytuacji w Hitech, wiedziałem jedno: problem nie tkwił w produkcie, ale w tym, jak był prezentowany. Z Robertem złapaliśmy błyskawiczny kontakt. Miał jasno określoną wizję: chciał zdjęć, które podkreślą jakość i przewagę foteli nad konkurencją.
Zamiast chałupniczych, amatorskich zdjęć, przygotowałem profesjonalną sesję produktową, która nie tylko poprawiła wygląd oferty, ale też pozwoliła na przemyślaną zmianę treści marketingowych. Odtąd treść zaczęła pracować ze zdjęciami, a każdy atut fotela był zobrazowany konkretnym ujęciem i opisany właściwymi słowami.
Sesję zdjęciową zakończyłem we wrześniu 2020 roku, w tym czasie topowe fotele Ultimate Seats z funkcją masażu sprzedawane były po dumpingowej cenie 330 zł i nikt nie chciał ich kupować. Już w pierwszych tygodniach po wprowadzeniu nowych zdjęć sprzedaż drgnęła, a w październiku była na tyle stabilna, że firma podniosła ceny do zadowalającego ją poziomu. W grudniu cena tych samych foteli wynosiła już 495 zł (wzrost o 50%)
Nowe zdjęcia nadały produktom wartość. Klienci zaczęli dostrzegać jakość foteli, ich możliwości i unikalne cechy. Cena przestała być jedynym wyznacznikiem zakupu – liczył się wizerunek produktu i emocje, jakie budził.Już po pierwszym miesiącu od wprowadzenia nowych zdjęć sprzedaż odbiła od dna. Kolejne miesiące przyniosły kolejne rekordy.
Firma zatrudniała dodatkowy personel do pakowania paczek.
Kurierzy musieli organizować kilka podjazdów dziennie.
Fotele sprzedawały się tak szybko, że magazyn niemal nie nadążał z dostawami.
Czy profesjonalna fotografia produktowa naprawdę działa? Historia Hitech Sp. z o.o. mówi sama za siebie.
Od tamtej współpracy minęło wiele lat podczas których niejednokrotnie realizowałem zlecenia dla firmy Hitech. Poźniej, gdy pan Robert zmienił pracę, od razu odezwał się do mnie z nowej firmy, dzięki czemu pozyskałem kolejnego klienta i nowe, interesujące projekty do realizacji. Ta współpraca trwa do dziś i mam nadzieję, że mamy przed sobą jeszcze wiele sesji do zorganizowania